Album ten jest uzupełnieniem podróży pt. "American dream". Kilka wrażeń pozwolę sobie jednak przedstawić:
Waszyngton nie przypomina amerykańskich miast, które zwykliśmy oglądać w telewizji. Jest mały, ma niskie budynki i w ogóle nie widać ludzi. Zwiedzanie, jak to mam w zwyczaju, na piechotę jest trudne, bo miasto jest wielkie, a odległości do pokonania między atrakcjami turystycznymi duże. Dzięki jednak za Starbucks'a - duże cappucino pozwoliło na zwiedzanie przez wiele godzin.
Jeśli ktoś lubi muzea polecam kompleks muzeów Smithsonian Institution, oczywiście z National Air and Space Museum na czele, czy American Indian Museum, ze względu na budynek o interesującej bryle i materiale, z którego został wykonany. Warte obejrzenia, choć przygnęciające, jest United States Holocaust Memorial Museum. Niedaleko już do szklarnii United States Botanic Garden. Sama budowla jest bardzo ciekawa, to kilka nieregularnych szklarni, połączonych ze sobą we wszystkie możliwe strony. Znalazłam w nich kilka naprawdę interesujących roślin.
Obowiązkowym punktem zwiedzania jest wizyta w najsławniejszych waszyngtońskich budowlach: Capitolu, Bibliotece Kongrasu, budynku Sądu Najwyższego. Wszystkie te budynki oraz wiele innych zlokalizowane są wokół wzgórza kapitolskiego. Wzgórze niewielkie, ale zwieńczone Kapitolem robi naprawdę imponujące wrażenie. Widok na Power Road, czyli pas łączący Kapitol z Białym Domem, oraz Mall z nieodłącznym Monumentem Waszyngtona zapiera dech w piersiach.
Kolejnym miejscem, którego przeoczyć się nie powinno jest Arlington National Cemetery. Setki rzędów białych nagrobków z czarnymi literami, trawa, drzewa i przelatujące nad głową samoloty. Pochowanych jest tu 300 tys. żołnierzy, poległych we wszystkich amerykańskich wojnach, począwszy od wojny secesyjnej.
Aby dobrze zjeść, kupić coś miłego dla oka i niemiłego dla kieszeni trzeba zapuścić się do Georgetown, dzielnicy nad brzegiem rzeki Potomac. Dzielnica ta jest także siedzibą kampusu uniwersyteckiego Georgetown University. Tutaj znajduje się także najstarszy budynek Waszyngtonu Old Stone House. Niestety uż niedogodnością Georgetown jest brak metra, a co za tym idzie trudności w poruszaniu, gdy nie ma się samochodu. Gdy się samochód ma też nie jest tak różowo, bo przeważnie można utknąć w korku na wąskich, ciasno zabudowanych uliczkach.
Na koniec warto odwiedzić Pensylvania Avenue, ulicę, która łaczy Biały Dom z Kapitolem. Przy tej ulicy zlokalizowane są najważniejsze amerykańskie instytucje: National Gallery of Art, J. Edgar Hoover Building ((siedziba FBI), Robert F. Kennedy Department of Justice Building, Ronald Reagan Building, The George Washington University (przy tym ostatnim mieszkałam). Ulica ta kończy się w Georgetown, symbolicznie i faktycznie łącząc wszystko co najważniejszew mieście. Po zmroku okolicę Białego domu, siedziby FBI i Kapitolu pustoszeją, oprócz Prezydenta i jego rodziny nikt tam nie mieszka.
Krótki ten opis podsumują fotografie, wykonane podczas mojego tygodniowego pobytu w Waszyngtonie. Mimo, że byłam tam służbowo, zachowałam miłe wspomnienia.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Miałem okazję odwiedzić stolicę Stanów w czasie ostatnich wakacji latem 2012 roku. Też uważam, że miasto jest ciekawe, przestronne i bardzo rozległe. Mimo tego można je całkiem nieźle zwiedzać, korzystając z metra, choć oczywiście nie wszędzie się dojedzie. A waszyngtońskie muzea, to już oddzielny temat... Pozdrawiam.
-
Washington ma, jak ja to nazywam europejski klimat, dlatego bardzo go lubie. Lubie tez ta historyczna atmosfere, nie spotykana w wielu miastach w Stanach. Czlowiek sobie spaceruje ulicami, gdzie przechadzali sie Washington, Lincoln no i wiele innych prezydentow.
Fajne zdjecia, ciekawy opis. Gratuluje -
no pięknie ;} pozdrawiam ;}
-
Dziękuję za miłe słowa! Mnie Waszyngton bardzo się podobał, może dlatego, że było to pierwsze miasto w USA, które odwiedziłam, a może dlatego, że jest taki odmienny od moich wyobrażeń o amerykańskich miastach :)
-
Już samym opisem mnie zachęciłaś :-) Zdjęcia też jak dla mnie - architektura, sztuka i sport ;-) No i mój wielki plus za foty z meczu baseballa! :-) Na żywo oglądałem tyko w Polsce, w wersji karykaturalnej :-( Pozdrawiam
-
Nikomu się Waszyngton nie podobał.....niemożliwe....
-
Asiu - świetnie - następne miejsce w Stanach, które nam przybliżasz... :)